Wycieczka za południową granicę
12.11.2005.

Kędzierzyn-Gliwice-Katowice-Cieszyn-Český Těšín-Čadca-Žilina-Čadca-Český Těšín-Cieszyn-Pszczyna-Rybnik-Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

12 listopada 2005 postanowiłem przejechać się pociagiem przyspieszonym OLZA w "pełnej" relacji Katowice - Žilina , który od nowego rozkładu jazdy będzie kursować już tylko w rel. Katowice - Český Těšín. Dzień wcześniej kupuję w kasie bilet Kędzierzyn - Cieszyn oraz bilet Cieszyn - Kędzierzyn. Wyruszam o 6:03 pociągiem relacji Kędzierzyn - Gliwice. Jedziemy planowo i w Gliwicach meldujemy się o 6:36. Przez głośniki proszą o "sprawne przesiadanie", więc sprawnie przesiadam (się) do pociągu Gliwice - Częstochowa odjeżdżającego o godz. 6:40. Dwie jednostki dosyć mocno nabite, ale na tyłach drugiej jest już pustawo i tam się lokuję. Do Katowic przyjeżdżamy punktualnie. Przechodzę na peron 2, gdzie tablica obwieszcza mi, że z peronu tego odjeżdża EC "SOBIESKI" do... Zielonej Góry (ech te katowickie klapki... ;-/). Gdy podstawia się OLZA tablica obwieszcza mi, że pojadę pociągiem do nikąd przez Tychy. Standard wagonów OLZY dosyć wysoki jak na poc. przyspieszony, co widać na fotkach. Gdy focę tablicę kierunkową konduktorka nie ukrywając strachu pyta się mnie dlaczego to robię. Gdy odpowiadam, że jestem hobbystą to trochę ją to uspokaja. ;-) Pociąg prowadzi EU07 244. Zaraz po odjeździe wita się z nami przez głośniki kierownik pociągu. Wymienia wszystkie stacje wraz z godzinami oraz zachęca do zgłaszania uwag na temat komfortu podróży. Przed każdą stają również zapowiedz i życzenie wysiadającym miłego dnia. Przed Pszczyną kontrola biletów w trakcie której kupuję przejściówki do Czech na TAM i POWRÓT. Do Chybia prędkość nawet znośna, natomiast dalej to jest po prostu koszmar... ;-( Jakoś dowlekliśmy się do Cieszyna, w którym wysiada 3/4 pociągu. Następnie przejeżdżamy przez most graniczny i po chwili wjeżdżamy na stację Český Těšín. Mam tu prawie pół godziny przerwy, więc wychodzę bo muszę także kupić bilet na dalszą podróż. Na peronie celnicy sprawdzają mi paszport. Następnie w kasie kupuję bilet Český Těšín - Žilina za 74 korony. Jakoś próbuję klecić zdania po czesku, a okazuję się, że kasjerka mówi po polsku ;-))) Chciałem kupić w dwie strony, ale wtedy można tylko bilet TCV, gdy chcę taryfę przygraniczną (MPS) to powrotny bilet muszę kupić na Słowacji. Po kupieniu biletu wracam na peron. W międzyczasie miejsce EU07 244 zajął czeski lok. Cykam parę fotek stacji i pociągu a następnie zajmuję miejsce w przedziale. Zapełnienie pociągu przyzwoite. Ruszamy punktualnie o 10:05. Mijamy kolejne stacje: Třinec, Bystřice n.Olší oraz Jablunkov - Návsí. Na stacji Mosty u Jablunkova szybka kontrola graniczna i jedziemy na Słowację. Po lewej stronie mijamy dolinę, którą biegnie droga. W dole widać też przejście graniczne dla samochodów. Na odcinku Mosty - Čadca jest też tunel, ale pociąg w nim nie zwalnia. Zaraz za tunelem jest przystanek Mosty u Jablunkova zastavka z bardzo szerokim peronem ale OLZA przejeżdża bez zatrzymania bo to pociąg przyspieszony. Następnie w dole widzimy linie ze Skalitego, która po jakimś czasie zrównuje i łaczy się z naszą linią. W tym momencie wtaczamy się na stację Čadca. Chwila postoju i ruszamy dalej. Za stacją Krásno n.Kysucou robi się straszna mgła. Mało co widać i utrudnione jest robienie fotek co widać na zdjęciu stacji Kysucké Nové Mesto. Około godziny 11:20 wjeżdżamy na stację Žilina. Jest to duża stacja węzłowa, z której często odjeżdżają pociągi. Najpierw udaję się do kas i kupuję bilet Žilina - Český Těšín za 86 Sk. Potem udaję się na miasto, trochę spaceruję, robię małe zakupy ;-) i w końcu wracam na stację, żeby jeszcze trochę pofocić. Po zrobieniu fotek wsiadam do OLZY, która ma odjazd o 13:40. Tuż przed odjazdem na ten sam peron wjeżdża jeszcze rychlik "LIPTOV" z Koszyc do Bratysławy. Odjazd oczywiście punktualny. Bezproblemowo docieramy do Čadcy, a następnie przekraczamy granicę. Tym razem kontrola celna odbywa się w czasie jazdy między Čadcą a Mostami u Jablunkova. Również czeski odcinek trasy został pokonany bez żadnych przygód. Na stacji Český Těšín znów wysiadam trochę pofocić bo jest długi postój. Miejsce czeskiego loka zajmuje EU07 244, ta sama, która prowadziła nas rano. Gdy wracam peronem do mojego wagonu czepiają się mnie celnicy (myśleli że szwędam się po peronie bo chcę uniknąć kontroli ;-) ). Pokazuję im dokumenty i wszystko jest w porządku. Ruszamy do Polski... Po odjeździe z polskiego Cieszyna wita się z nami przez głośniki ten sam kondi co rano i zapowiada stację, życząc wysiadającym dobrej nocy, mimo że była dopiero 16:00 ;-) Znowu wleczemy się do Chybia, a potem już nieco szybciej do Pszczyny. Przed Pszczyną wzorowa zapowiedź: "Szanowni Państwo, zbliżamy się do stacji Pszczyna. Wysiadającym dziękujemy za wspólnie spędzoną podróż, prosimy o zabranie bagażu i zapraszamy do korzystania z naszych usług. Życzymy miłego wieczoru i spokojnej nocy. Na stacji Pszczyna pasażerowie mają możliwość przesiadki na pociąg do Rybnika odjeżdżający o godzinie 16:55 (!!!)". Wysiadam w Pszczynie. Teraz mam tu prawie półtorej godziny czekania na bezpośrednią osobówkę do Kędzierzyna, a poczekalnia jest nieogrzewana, więc wolę spacerować po peronach. Do Rybnika o 16:55 odjeżdża ohydny, zielony w środku kibel. W czasie mojego oczekiwania na pociąg przez Pszczynę przejeżdża wiele składów. Niestety jest już ciemno więc nie da się robić zdjęć ;-(. O 17:50 przyjeżdża mój przyspieszony rel. Bielsko Biała - Kędzierzyn Koźle. Skład zapełniony tylko do połowy. Druga część kompletnie pusta. W Rybniku trochę osób wysiada. Do Kędzierzyna docieram punktualnie i udaję się do domu. Wycieczka jak zwykle udana ;-)


Zdjęcia z wycieczki

MP3 - Zapowiedź OLZY na stacji Čadca