Przejażdżka do Zborovic
28.01.2008.

Kędzierzyn - Chałupki - Bohumín - Přerov - Hulín - Kroměříž - Zborovice - Kroměříž - Hulín - Přerov - Ostrava - Bohumín - Chałupki - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Zbliża się koniec ważności zniżki In-Junior na mojej In-Karcie, więc trzeba ją przedłużyć na kolejny rok. Postanowiłem więc wybrać się na małą przejażdżkę i w zależności od szczęścia zaliczyć jeden lub dwa odcinki. Wyruszam tradycyjnym połączeniem z Kędzierzyna o 6:07. Mimo zapowiadanego strajku włoskiego jedziemy planowo, ale pociągi KK-Racibórz już nie wyrabiają się w rozkładzie, więc do celu docieram z małym opóźnieniem. Osobówka do Chałupek oczekuje. Przesiadam się ale nadal stoimy. Jeden z pasażerów pyta się dlaczego nie jedziemy i dostaje odpowiedź: "Zaraz przyjdzie mechanik to pojedziemy". Ech, PKP... ;-/ W końcu ruszamy mając +15. Zgłaszam kondiemu przesiadkę na kibel do Ostravy (rozkładowo w Chałupkach 2 minuty czasu na przesiadkę), ten dzwoni i załatwia. W Chałupkach faktycznie kibel na mnie czeka, z samochodu obserwują go pogranicznicy. Chwilę po moim wejściu ruszamy. U kondiego zakupuję przejściówkę. Nie był zachwycony gdy zapłaciłem mu za nią drobniakami. :P Teraz wyjaśni się czy zaliczę dziś jeden czy 2 odcinki. Moja osobówka ma planowy przyjazd do Bohumína o 7:25, o 7:38 odjeżdża rychlik do Brna, na który musiałbym zdążyć. Niestety gdy wjeżdżamy w perony rychlik właśnie rusza... :( Okazało się, że nie byłem jedyną osobą, która planowała się na niego przesiąść, no ale na prowincjonalny pociąg z Polski nic nigdy nie czeka (i na odwrót też to działa). Tak więc nie zaliczę dzisiaj odcinka Holubice - Brno przez Sokolnice-Telnice, a jedynie Kroměříž - Zborovice. Po przyjeździe udaję się do kasy aby załatwić formalności związane z In-Kartą i zakupić potrzebny bilet. Następnie udaję się na peron i oczekuję na podstawienie rychlika do Brna z 8:23. Dość późno podstawili. Wcześniej odjeżdża osobówka, którą wyprzedzimy w Ostravie-Svinov. Zajmuję miejsce w wagonie Beer, zauważyłem, że większość rychlików na tej trasie dostała od nowego rozkładu te wagony, po 2 na skład. Jedziemy znaną trasą, po drodze łapnęliśmy 5 minutek spóźnienia. W Přerovie przechodzę na peron 1 gdzie oczekuje już rychlik Ołomuniec - Břeclav, tu z kolei trafił się wagon bezprzedziałowy, taki jak w osobówkach. W nim się lokuję. Po krótkiej jeździe wysiadam na stacji Hulín, gdzie po drugiej stronie dworca oczekuje już motoraczek, którym podjadę do Kroměříž. Ta jazda również nie trwa długo i meldujemy się właśnie na tejże stacji. Zbliża się 10:00, pociąg do Zborovic mam dopiero o 12:53, tak więc kupa czasu. Zaczynam od sesji zdjęciowej, później udaję się zwiedzić miasto. Bardzo ładny rynek i zabytki oraz ciekawy park, po którym chodzą sobie pawie, bażanty, łabędzie i inne ptaszki. Ogród kwiatowy niestety teraz jest łysy z racji pory roku, przynajmniej pochodziłem sobie po nim bez płacenia za wstęp. Po powrocie na stację motoraczek do Zborovic właśnie się podstawia i mogę zając miejsce. Zdjęcia z Kroměříž:


Ruszamy punktualnie. Trasa wiedzie głównie przez pola, są też małe pagórki. Wymiana podróżnych na trasie znikoma. Na stacji Zdounky nieco dłuższy postój bo mechanik musi wyjść do kanciapy. W Zborovicach szybka zmiana czoła, ale zdążyłem wyskoczyć na fotki:


Po chwili jedziemy już w drogę powrotną, w Zdounkach znów mechanik wychodzi do kanciapy. Teraz motorakiem jadę już bezpośrednio do Hulína, bo jedzie on aż do Holešova. W Kroměříž wjeżdżamy na tor przy którym stoi motoraczek doczepny, bo zmieniając czoło zabierzemy go ze sobą. Zmiana kierunku jazdy poszła sprawnie i jedziemy dalej. Od Kroměříž frekwencja znacznie wzrosła. W Hulínie miła niespodzianka: mój rychlik jest opóźniony o 5 minut, więc mogę obfocić sobie tą stację, bo jeszcze nie miałem takiej okazji:


Po obfoceniu stacji zjawia się mój rychlik, tym razem wyłącznie osobówkowe bezprzedziałówki. Ludzi dużo, więc muszę pojechać w przedsionku ten kawałeczek. Dojeżdżając do Přerova po sąsiednim torze wjeżdża rychlik, na który zaraz się przesiądę. Wjeżdżamy równocześnie i zatrzymujemy się przy tym samym peronie. W drugim rychliku na końcu składu luz, więc tam się usadawiam. Teraz jazda po trasie, która już mi się w sumie znudziła, no ale innej tak szybkiej drogi nie ma. Żeby nie siedzieć w Bohumínie postanawiam wysiąść w Ostravie, żeby zajrzeć do sklepu kolejowego i pocykać trochę fotek, a następnie wsiąść w nasz kibel. Tak też czynię:


Kibel zjawia się punktualnie. Przez głośniki co kilka minut słychać informację, że Koleje Czeskie przypominają o zakazie palenia, proszą o jego przestrzeganie i informują, że za jego złamanie płaci się 100 koron. Oczywiście jedynymi osobami, które paliły i wypuszczały dym przez okno na peron byli polski kondi i polski mechanik. Ech... ;-/ Mam już wsiadać do kibla, jednak zauważam w rozkładzie, że 4 minuty przed nim do Bohumína jedzie EuroCity OLŠE relacji Praga - Żylina. Fajnie byłoby nim podjechać, ale niestety wypisują mu 10 minut opóźnienia, więc zajmuję miejsce w kiblu. Jednak gdy są jakieś 3 minuty do naszego odjazdu zjawia się EC. Naszemu kiblowi wypisują 3 minuty opóźnienia, a opóźnienie EC zmniejszają do 7 minut czyli wniosek z tego, że EC pojedzie pierwszy. I faktycznie, gwiżdżą mu na odjazd. Wraz z kilkoma osobami zdążyłem szybko się do niego przesiąść. :) Składzik nie jest jakiś super rewelacyjny, ulokowałem się w przedziałówce, która kończy bieg w Bohumínie:


Tam też przechodzę na peron 1, w oddali już widać wjeżdżający kibel. Na ślepym torze stoi drugi kibel z tablicą Ostrava-Svinov. Dziwne, bo o tej porze nie powinno go tu być. Cyknąłem go oraz kibel katowicki:


U kondiego zakupuję przejściówkę, za karę, że palił w Ostravie dostał znowu drobniaki. :P W kiblu fajne zielone obicia siedzeń:


W Chałupkach przesiadka na pociąg do Raciborza, podczas przesiadki fotki:


Niestety obie jednostki do Raciborza to full plastik, więc muszę się tym zadowolić. Jazda bez przeszkód. W Raciborzu podczas przesiadki na pociąg do Kędzierzyna foteczka:


Tu na szczęście już skaj i podłokietniki. Ruszamy z 10-minutowym opóźnieniem, ale chyba było o nim napisane w necie. W czasie jazdy.... uczę się na poniedziałkowy egzamin. :P Kibel wysadza nas tradycyjnie na 1A. Na pożegnanie cykam szynobus do Nysy:


In-Junior przedłużony, wyjazd zakończony, teraz już tylko sesja. ;-/ I tym "optymistycznym" akcentem kończę.