Wizytacja w aglomeracji krakowskiej
28.04.2011.

Kędzierzyn - Gliwice - Katowice - Kraków Główny - Tunel - Kraków Główny - Wieliczka Rynek - Kraków Główny - Trzebinia - Kraków Mydlniki - Kraków Olsza - Kraków Płaszów - Kraków Główny - Gliwice - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

W związku ze zmniejszoną ilością krawędzi peronowych na stacji Kraków Główny wybrane pociągi TLK w okresie wiosennym (a jak się później okazało na wiośnie się nie skończyło) kursowały do Krakowa Płaszowa trasą przez Kraków Olszę z pominięciem Krakowa Głównego. Stwierdziłem więc, że nawiedzę aglomerację krakowską celem zaliczenia tego objazdu i przy okazji przypomnę sobie też linię do Wieliczki Rynek, która w ramach modernizacji ma zostać troszkę skrócona i kończyć się na nowej stacji Wieliczka Kopalnia. Wyjazd rozpoczynam pierwszym regio do Gliwic o 4:55. Z przesiadkami w Gliwicach i Katowicach docieram do Krakowa Głównego. Trasy nie ma co opisywać bo dobrze znana a i nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Po przyjeździe do stacji docelowej robię krótki rekonesans. Akurat przyjechał małopolski Acatus jako DUNAJEC z Nowego Sącza więc oglądam sobie go od zewnątrz i od środka i robię parę fot:


Peron 1 jest w remoncie (właśnie to jest przyczyna objazdu przez Kraków Olszę) co również dokumentuję:


Podczas szwendania się po peronach przez megafon zostaje podana informacja, że dla uczczenia beatyfikacji Jana Pawła II w weekend majowy zostaną zorganizowane przejazdy Pociągiem Papieskim wokół Krakowa, przez Nową Hutę. No to wygląda na to, że jeszcze raz odwiedzę Kraków. Udaję się teraz na krakowski rynek bo nie wypada go nie odwiedzić podczas wizyty w Krakowie. :) Po powrocie na dworzec pierwszym kolejowym punktem programu jest przejażdżka linią, którą dawno już nie jechałem czyli kielecką. Wybrałem stację Tunel. Do Kielc pojedzie spot. Frekwencja nawet przyzwoita jak na taką martwą godzinę - 10:30. Po godzinnej jeździe jestem w Tunelu. Nie ma tu takiej miejscowości a nazwa stacji wzięła się (jak nietrudno się domyślić) od tunelu, który zaczyna się za tą stacją. W oczekiwaniu na pociąg powrotny urządzam sesję zdjęciową:


W końcu nadjeżdża mój powrotny kibelek:


Widokowo trasa jest bardzo sympatyczna, ponieważ prowadzi przez tereny wyżynne:


W Słomnikach mamy ładny widok na miejscowość położoną niżej niż linia kolejowa. O 12:45 jestem ponownie na dworcu głównym w Krakowie:


Podczas szwendania się po peronie w oczekiwaniu na pociąg do Wieliczki dostrzegam, że nienawiść między PR a PKP IC kwitnie:


Niestety na moim obiegu oświęcimsko-wielickim kursuje zwykły kibel a nie Acatus. Do Krakowa Bieżanowa jazda po dobrze znanej mi trasie. Linia wielicka ma na tej stacji oddzielny peron i odgałęzia się w prawo. Po drodze mamy jeszcze postój w Krakowie Bieżanowie Drożdżowni i na obskurnej stacji Wieliczka:


Pociąg kończy bieg na przystanku Wieliczka Rynek, który docelowo będzie zlikwidowany. Gdy zaliczałem tą linię miałem tu tylko chwilę, teraz mam pół godziny więc urządzam sesję zdjęciową oraz robię szybki rekonesans po najbliższej okolicy (rynek i okolice kopalni soli). Fotki z Wieliczki Rynek:


Następnie ruszamy w drogę powrotną. Wyjazd z przystanku jest po łuku:


Teraz dokładniej focę stację Wieliczka (która też ma zostać totalnie odmieniona):


Oraz przystanek Kraków Bieżanów Drożdżownia:


Godzina 14:40 to kolejne już dziś zameldowanie się w Krakowie Głównym. Teraz trzeba będzie już wyjeżdżać po objazdowy TLK. Postanowiłem, że uczynię to pociągiem regio o 15:15, którym pojadę do Trzebini. W prestiżowej kasie w tunelu zakupuję bilet na objazdowy pociąg. Kasjerka trochę zdziwiona, że kupuję bilet z Trzebini i to z ważnością zaczynającą się za 2 godziny, no ale grzecznie wystawia to co chcę. Jazda EN71 do Trzebini spokojna. Mam tu mieć niecałe 20 minut. W międzyczasie stację odwiedza IR ŁUŻYCE z Krakowa do Bolesławca, wzmocniony - ED72+EN57, towarek ze spalinówką a także kibelek z Oświęcimia do Wieliczki Rynek. Fotki z Trzebini:


Gdy zbliża się godzina odjazdu mojego objazdowego TLK mój humor się pogarsza bo zostaje mu zapowiedziane 30 minut w plecy. Problem polega na tym, że na Płaszowie mam 22 minuty na przesiadkę na IR PODKARPACIE do Gliwic, a takiego skomunikowania raczej nikt mi nie przytrzyma. Opóźnienie okazuje się ciut mniejsze - vlak zjawia się z +25 no ale to nadal za dużo:


Dzikie tłumy to tym nie jadą, więc bez problemu znajduję prywatny przedział w zdeklasowanej jedynce. Do Krakowa Mydlników jazda znaną trasą. Tam stajemy na chwilę na semaforze a następnie torem najbardziej wysuniętym na prawo wjeżdżamy na nasyp, żeby po jakimś czasie przejechać nad linią E-30. Nie rozstajemy się jeszcze z nią, ale jedziemy równolegle mijając po prawej stronie peron przystanku Kraków Łobzów. Fotki:


Za Łobzowem w końcu rozstajemy się z E-30. Odcinek objazdowy generalnie jest mało ciekawy. Jedziemy koło różnych osiedli domków, nie brakuje też drzew i krzaków przy linii. W pewnym momencie przejeżdżamy pod wiaduktem linii z Krakowa Głównego w kierunku Kielc, którą już dziś jechałem. Stacja Kraków Olsza świeci pustkami, nie było chyba żadnego towara. Jest oczywiście także most przez Wisłę. W końcu dołączamy się do podstawowej linii z Krakowa Głównego tym samym osiągając Kraków Płaszów. Fotki z odcinka objazdowego:


Po przyjeździe do Krakowa Płaszowa widzę, że PODKARPACIE jeszcze nie wjechało, więc pędzę do kasy aby zakupić bilet (nie kupowałem w Trzebini nie wiedząc czy zdążę). Na peronie spotykam kol. Stacha, który jak się okazało też zaliczał objazd tym samym pociągiem. Na szczęście IR ma chwilę w plecy więc wszystko się udaje i jeszcze chwilę na niego czekam. Przyjeżdża we wzmocnionym składzie dwóch kibli:


Jeden z nich to kibelek deluxe i w nim się lokuję:


Do Krakowa Głównego nie potrzebuję biletu, bo jest honorowany bilet PKP IC, na którym przyjechałem z Trzebini. Jazda spokojna, nie ma tłoku. W Gliwicach przesiadka na ostatnie regio do Opola, którym docieram do domu.