Powitanie wiosny na wąskim torze
21.03.2009.

Kędzierzyn - Racibórz - Chuchelná - Kravaře ve Slezsku - Opava - Krnov - Třemešná ve Slezsku - Osoblaha - Třemešná ve Slezsku - Krnov - Opava - Kravaře ve Slezsku - Chuchelná - Krzyżanowice - Racibórz - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Tegoroczną wiosnę postanowiłem przywitać na kolejowo. Wybrałem się na wycieczkę do Osoblahy, która nie udała się miesiąc temu z powodu zakopania się samochodu między Krzanowicami a Chuchelną. Wyruszam o 7:05 z Kędzierzyna osobówką do Raciborza. Docieram tam bez żadnych przygód. Chwilę po moim przyjeździe przybywa kol. Semaforek i udajemy się samochodem do Czech, tym razem już bez żadnych problemów. Na drodze z Krzanowic do Chuchelnej widać jeszcze ślady po zakopaniu się traktora, który miesiąc temu próbował nas holować. Na miejscu jesteśmy przed przyjazdem motoraka, więc oczekujemy na niego w samochodzie. Po przybyciu vlaku obfacamy go i stację, a następnie zajmujemy miejsca:


Motorak w wersji deluxe:


Po odjeździe zakupujemy bilecik u konduktora. Po krótkiej jeździe przesiadamy się na stacji Kravaře ve Slezsku, gdzie zawsze są skomunikowania w każdą stronę:


Po kolejnej krótkiej jeździe tym razem doczepką jesteśmy w Opavie. Nasz rychlik odjeżdża stąd dopiero za 1,5 godziny, ale my pojedziemy wcześniejszą osobówką, żeby pobyć trochę w Krnovie gdzie jeszcze nigdy nie byliśmy na dłużej. Udajemy się więc na promocyjne párki v rohlíkach (2 w cenie 1) oraz do ČD Centrum, gdzie bierzemy kilka folderów oraz Grand Express, w którym m.in. plakat ze stacji w Zermatt. Trzeba też oczywiście wykonać jakieś fotki:


Na razie ciągle jedziemy tak samo jak podczas ostatniego, nieudanego wyjazdu. W Krnovie najpierw udajemy się do ČD Centrum, gdzie pobieram rozkład A4 wąskotorówki, na którą jedziemy oraz inny numer Grand Expressu. Na plakacie tym razem dworzec w Pilźnie z lotu ptaka. Następnie udajemy się do BILLI na zakupy. Powracamy tak, aby można było urządzić jeszcze sesję zdjęciową:


Podczas focenia przybywa przyspieszony z kierunku Ołomuńca w bardzo urozmaiconym składzie: wagon silnikowy, wagoniki Btx, a na końcu jeszcze motoraczek oraz rychliki: do Ostravy i nasz z Ostravy, który będzie tu dzielony na część do Ołomuńca oraz Jeseníka. Ruszamy z lekkim opóźnieniem, a nasza następna przesiadka to zaledwie 4 minuty. Jesteśmy jednak przekonani, że wąskotorówka będzie czekać bo inaczej nie miałaby racji bytu. Oczywiście się nie mylimy i pociąg oczekuje po drugiej stronie dworca. Na peronie jest ściana dzieląca dwie strony dworca, a w niej drzwi co nas trochę rozbawia. :) Wykonujemy szybko fotki:


Następnie wsiadamy do pociągu, gdzie czekają już kol. Kuba i kol. Paweł, którzy potowarzyszą nam już przez całą resztę wyjazdu. Chwilę po naszym wejściu ruszamy:


Trasa wiedzie przez lekko zaśnieżone pola, czasem wspinamy się pod górkę, są też ostre i długie łuki:


Cykam wszystkie stacyjki.
Liptaň:


Dívčí Hrad:


Horní Povelice:


Amalín:


Slezské Rudoltice:


Koberno:


Bohušov:


Mniej więcej w połowie trasy zmienia się pogoda. Wychodzi Słońce i z typowo zimowej robi się ładna wiosenna. Docieramy do Osoblahy, gdzie będziemy mieć prawie 2 godziny czasu. Zaczynam od cyknięcia wnętrza wagoniku, którym przyjechaliśmy:


Następnie obfacamy sobie oblot składu oraz każdy zakamarek stacji. Na uwagę zasługuje ciekawy zamek przy szopie. :D Na drzwiach budynku dworca plakat zapraszający na imprezę z okazji dnia kobiet, na którą mężczyznom wstęp wzbroniony. :P Przy szopie stoi rezerwowy lok oraz wagoniki. Wykonujemy też pamiątkowe zdjęcia na tle składu i stacji. Po sesji zdjęciowej posilamy się na peronie, a następnie udajemy się na miasto chociaż bliżej mamy do Polski. :) Aby dostać się do centrum należy wspiąć się pod stromą górkę. Po spędzeniu chwili na rynku powracamy na stacyjkę. W pociągu są już pasażerowie i niedługo wyruszymy w drogę powrotną. Fotki z Osoblahy:


Powrót tą samą trasą, po ostrych i długich łukach:


Im bliżej Třemešnej tym więcej śniegu, ale i tak sporo się stopiło od naszej wizyty tu sprzed 4 godzin. Znowu mamy krótką przesiadkę, ale staramy się obfocić stację, co dodatkowo ułatwia nam opóźnienie naszego rychlika:


Nasza kolejna przesiadka to znów 4 minuty. Konduktorka stwierdza, że nie wiadomo czy motorak będzie czekać w Opavie bo za godzinę jest następny, no ale my oczywiście liczymy, że Czesi nie dadzą plamy. W Krnovie szybka zmiana czoła, ale nie udało się zredukować opóźnienia. W Opavie szczęśliwie wjeżdżamy na ten sam peron, z którego odjeżdża nasz motoraczek, więc mamy szybką przesiadkę drzwi w drzwi, oczywiście bez fotek. Krótka jazda i przesiadka na stacji Kravaře ve Slezsku:


Zajmujemy miejsce w znanym nam już motoraku deluxe i docieramy do Chuchelnej. Wykonujemy ostatnie czeskie fotki:


Następnie wsiadamy w samochód i przez Píšť i Owsiszcze docieramy do Krzyżanowic. Mamy chwilę czasu, więc mogę obfocić stację:


Gdy przybywa kibel żegnamy się z kol. Semaforkiem i ruszamy do Raciborza. Trafiliśmy na najgorszą z możliwych modernizacji: twarde siedzenia i tylko lekko uchylne okna, na szczęście rzadko spotykaną:


W Raciborzu skomunikowanie na Kędzierzyn akurat o tej godzinie jest dłuższe, bo najpierw odjeżdża pociąg do Rybnika, więc można porobić trochę zdjęć przy ładnym Słońcu:


Po uczynieniu tego wsiadamy w kibel, który dowozi nas na peron 1A kędzierzyńskiego dworca, gdzie dla mnie kończy się wyjazd. Żegnam się więc z kol. Kubą i kol. Pawłem, którzy udają się w dalszą drogę pociągiem rel. Kędzierzyn-Brzeg i autobusem MZK docieram do domu.