Frýdlant i okolice
3.07.2006.

Kędzierzyn - Racibórz - Chałupki - Bohumín - Ostrava - Havířov - Český Těšín - Frýdek-Místek - Frýdlant n.Ostr. - Ostravice - Frýdlant n.Ostr. - Veřovice - Studénka - Bohumín - Chałupki - Racibórz - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Czas na kolejną wycieczkę do Czech (wiele ich będzie w te wakacje z racji Junior Pasu ;-) ). Wyruszam o 6:07 z Kędzierzyna i docieram do Chałupek. W Chałupkach zakup przejściówki a następnie wsiadam w pociąg do Bohumína. Odjazd jak zwykle z lekkim poślizgiem ze względu na kontrolę celną (akurat jechało trochę ludzi więc chwilkę to trwało). W Bohumínie udaję się do kasy i proszę o bilet na trasę: Bohumín - Ostrava-Svinov - Havířov - Český Těšín - Frýdlant n.Ostr. - Ostravice. Podczas wklepywania stacji pośrednich kasjerka natrafia na mały problem (bo zapomnieliśmy że Chotěbuz to też stacja węzłowa), ale bilecik zostaje wydrukowany i kasjerka wręcza mi z uśmiechem na ustach. O 8:11 punktualnie co do minuty przyjeżdża osobówka Český Těšín - Přerov. Zajmuję miejsce i jedziemy. Po krótkiej jeździe wysiadam na stacji Ostrava-Svinov. Jest to piękny, zmodernizowany dworzec z oszklonym budynkiem i fontannami przed nim. Zakupuję tu bilecik powrotny z Ostravic do Bohumína przez Frýdlant n.Ostr., Veřovice i Studénkę. Również nie ma większych problemów z jego nabyciem. Następnie wchodzę do ČD Centrum. Jedno z najładnieszych jakie widziałem. Gdybym mógł to kupiłbym je całe ze wszystkimi gadżetami w środku. ;-) Potem urządzam sesję zdjęciową na tej pięknej stacji:


Po wykonaniu zdjęć wsiadam do składu. Początkowo mamy odjechać z 10-minutowym opóźnieniem z powodu skomunikowania ale potem opóźnienie zmniejsza się do 5 minut (dobrze że nie zdecydawałem się łazić te 10 minut dłużej po peronach). Jazda dosyć przyjemna. Konduktorka przybija na biletach pieczątki a nie to co zawsze mają czescy konduktorzy. Sam nie wiem co lepsze... Przed stacją Chotěbuz stoimy chwile pod semaforem podobnie jak przed Czeskim Cieszynem. W Czeskim Cieszynie chwila przerwy, obejście stacji. Cykam motoraczka:


Oraz czeski kibel:


Odjeżdża też IC HRADČANY a potem osobówka którą przyjechałem. Ja natomiast zajmuję miejsce w motoraczku który powiezie mnie do Frýdku-Místku. Odjeżdżamy punktualnie. Zaraz po wyjeździe z peronów odbijamy w lewą stronę. Wjeżdżamy na nasyp żeby po jakimś czasie skręcić w prawo i przeciąć linię w kierunku Słowacji. Duża część tej trasy biegnie wzdłuż budowanej autostrady. Na miejsce docieram punktualnie. Podczas krótkiej przerwy w podróży uwieczniam motoraczka którym przyjechałem:


Zaglądam też do ČD Centrum a następnie przechodzę na drugi peron gdzie wjeżdżają składy w kierunku Ostravy i w przeciwnym kierunku. Mój skład którym pojadę do Frýdlantu jest dość ciekawy. Spalinówka plus 3 motoraczki doczepne. Pewnie jest to skład zastępczy bo na odcinku Hostašovice - Valašské Meziříčí jest KKA prawie do końca wakacji. W motoraczkach tłok duży. Niechcący władowałem się do rowerowego który ma siedzenia tylko po jednej stronie więc skazany byłem na stanie. Ale na szczęście to tylko 3 przystanki. Pociąg obsługuje długowłosy kondi, którego pamiętam z jednej z wcześniejszych wycieczek. Również przybija pieczątki na biletach. Po skończonej kontroli nie przechodzi do następnego wagoniku tylko wraca do służbowego i przez resztę trasy zabawia się ze swoją przyjaciółką (?) która jedzie tam razem z nim. ;-) Po przyjeździe do Frýdlantu cykam mój skład:



Następnie przesiadam się na pociąg którym zaliczę siedmiokilometrowy "kikut" do Ostravic. Ruszamy punktualnie. Pociąg dosyć pustawy, zestawiony z 3 motoraczków. W Ostravicach mała sesja:


Powracam do pociągu i ruszamy w drogę powrotną. Konduktorka podczas kontroli uśmiecha się widząc mnie. ;-) Po chwili jestem z powrotem we Frýdlancie. Teraz mam tu dłuższą przerwę więc obcykuję stację:


Udaję się też na spacerek po miasteczku, podczas którego focę na przejeździe kolejowym motoraczka który wyrusza w kolejny kurs do Ostravic:


Zbliża się godzina odjazdu mojego pociągu więc udaję się na peron. Niestety skład to znowu spalinówka plus motoraczki. ;-( Pociąg z przeciwnego kierunku ma 10 w plecu co powoduje również opóźnienie mojego pociągu bo linia jest jednotorowa. Trasa jest dość ładna, górska. Niektóre stacje są fajnie położone na łukach. Docieram do stacji Veřovice. Na mijankę oczekuje tu skład jadący w przeciwnym kierunku: spalinówka z motoraczkami i kondi który zabawiał się z koleżanką. Budynek stacyjny dzieli stację na dwie części. Przechodze na drugą stronę gdzie czeka już kolejny tym razem z 4 motoraczków, którym pojadę do Studénki. Przed wejście jednak kilka fotek:


Odjeżdżamy punktualnie. Skład trochę pustawy jednak na kolejnych stacyjkach się zapełnia. Podczas drogi mamy fajny widok na kamieniołom:


Bezproblemowo docieram do Studénki i cykam fotkę:


Miałem mieć tu teraz 20 minut przerwy jednak widze że za moment wjedzie spóźniony rychlik KYSUCA, z którym rozkładowo nie ma skomunikowania. Wsiadam w niego. Dzięki temu będę wcześniej w Bohumínie co jest mi na rękę bo będę mógł przetestować niekolejowe przekraczanie granicy. Autobus odjeżdża o 15:44 a przyjeżdżając osobówką o 15:40 mógłbym nie zdążyć. No ale w Czechach pociągi spoźniają się wtedy kiedy mi to pasuje. ;-) Po przyjeździe do Bohumína udaję się na przystanek. Autobus przyjeżdża dwie munutki przed czasem. Zakupuję u szofera bilecik za 8 koron i jedziemy. Po 10 minutach jestem już na Placu Wolności. Ponieważ do pociągu dużo czasu a do Chałupek blisko oglądam sobie Stary Bohumín. Bardzo przytulna i spokojna dzielnica. Następnie przechodze pieszo przez przejście graniczne i idę na stację w Chałupkach. Zajmuję miejce w kiblu do Raciborza. Chwilę później przyjeżdża kibel z Bohumína. Nawet ktoś tam z niego wysiada. ;-) Drogi z Chałupek do Kędzierzyna w sumie nie ma co opisywać bo zawsze tak samo nudno, jedynie wspomnę że konduktorka dosyć wesola, podczas kontroli nuciła sobie piosenki. ;-P Kolejną fajną wycieczkę mam na koncie. ;-)