160-lecie kolei na Ostravsku
29.09.2007.

Bilety:

Relacja:

29 września w całych Czechach odbywały się różne imprezy kolejowe. Najbliżej mnie odbywało się 160-lecie kolei na Ostravsku, więc wypadało się tam wybrać. Niestety nie mogłem pojechać moim tradycyjnym połączeniem, bo pociąg do Raciborza o 6:07 jeździ w (D). Z pomocą przyszedł przyszedł mi kol. Krzysiek vel. SMall42, który również wybierał się do Czech i umożliwił mi zabranie się z nim samochodem do Raciborza. Docieramy tam przed 6:30. Najpierw zaopatrujemy się w bilety na polskie odcinki trasy, a potem udajemy się na peron. Oczekuje kilka osób, które również wybierają się do Czech pochodzić po górach. Pociąg z Rybnika do Chałupek przez Racibórz przyjeżdża trochę opóźniony, ale ma tu długi postój, więc odjeżdżamy planowo. W Chałupkach pogranicznicy już oczekują. Na peronie sprawdzają wszystkim dokumenty. Kasa w soboty nieczynna, więc przejściówkę musimy kupić u kondiego. Tradycyjnie lekko opóźniona zjawia się osobówka Katowice-Ostrava, w której po zakupie przejściówek oraz małych problemach spotykamy kol. Semaforka. ;-) W pierwszej połowie składu prawie wszystkie czwórki pozajmowane co bardzo cieszy. Teraz czeka nas dość ryzykowna rzecz: pociąg w Bohumínie zmienia czoło, a my musimy szybko wyskoczyć po bilety dla naszej trójki. Pobiegliśmy ja i Krzysiek. Niestety czynna tylko jedna kasa, więc kasjerka musi się uwijać. Szybko powracamy na peron, na szczęście zdążyliśmy, pociąg i tak po naszym wejściu chwilę stał jeszcze. Podczas kupowania biletów coś mi nie grało przy wydawaniu reszty, ale nie było czasu żeby się w to zagłębiać. Dopiero w pociągu okazało się, że jesteśmy 20 koron (2-3 zł) na plusie, no trudno, najwyżej kiedyś im zwrócimy. ;-P Po krótkiej jeździe dojeżdżamy do Ostravy hl.n. Przy drugim peronie stoi już pociąg specjalny spółki OKD Doprava, który pojedzie bo Bohumína, ale po liniach przemysłowych tejże spółki. Skład to okularnik i wagony bezprzedziałowe Kolei Czeskich. Przejazd jest darmowy. Wcześniej udajemy się do ČD Centrum, aby pomóc pewnemu panu poznanemu w pociągu zakupić bilet na PENDOLINO do Pragi. Następnie powracamy na peron. Przed wejściem do pociągu fotki:


Ludzi dużo, ale udaje nam się jeszcze znaleźć dwie wolne czwórki obok siebie. Ruszamy o 8:20. Do stacji Ostrava Hrušov jedziemy normalną linią Kolei Czeskich, a następnie odbijamy na sieć OKD dopravy. Trasa przemysłowa, mijamy szyby kopalniane, hałdy, jeziorka i jakieś pojedyncze domy. Podczas jazdy po składzie są rozwieszane plakaty, tablice informacyjne, konduktorzy oferują też pamiątki do kupienia, rozdają ulotki z planem całej imprezy oraz Grand Expressy. ;-) W Orlovej mijamy ładny ryneczek z kościołem. Zatrzymujemy się na stacji Doubrava, na którą wjechaliśmy z masakrycznie wolną prędkością. Tutaj loczek musi oblecieć skład. Wiele osób wychodzi na fotki, ale konduktorzy zganiają wszystkich do składu, bo na stacji nie ma peronów. Oblot składu trwał w sumie dość długo, ale było to przewidziane w rozkładzie. W końcu ruszamy. Najpierw duży kawałek wracamy się tą samą trasą, żeby później odbić w prawo na linię do Bohumína przez Rychvald. Tutaj również są fajne jeziorka, mijamy też jakąś kotłownię. Przed samym Bohumínem zatrzymujemy się. W oddali widać już główną linię. Przemyka po niej EC COMENIUS do Pragi. Później ruszamy i znowu z masakrycznie wolną prędkością jedziemy dalej. Gdy zbliżyliśmy się do głównej linii z Ostravy nadjechał pociąg retro z Ostravy i nastąpił równoczesny wjazd obu pociągów na stację. Poniżej trochę fotek z przejazdu liniami OKD:


A także 2 fotki z równoczesnego wjazdu pociągów na stację:


Krzysiek udaje się teraz na peron 1 i wsiada w rychlik, którym pojedzie w dalszą trasę, a my z Semaforkiem udajemy się na peron 2 gdzie stoi już szynobus Regio Nova, którym można wybrać się na darmową wycieczkę do wagonowni oraz na most graniczny:


Ludzi dużo, musimy zadowolić się miejscem stojącym przy drzwiach. Ruszamy zgodnie z rozkładem w kierunku Czeskiego Cieszyna. Zatrzymujemy się za stacją, żeby zmienić czoło, a następnie kierujemy się do hali. Tutaj wszyscy wysiadają, mamy 20 minut przerwy. Pracownik hali opowiada różne rzeczy, ale my za bardzo nie rozumiemy, więc sami sobie ją oglądamy. ;-) Wykonałem oczywiście parę fotek:


Do odjazdu jest jeszcze prawie 10 minut, jednak gdy wracamy w okolice szynobusu mechanik pyta nas czy jedziemy bo już odjeżdża. Wsiadamy więc szybko i ruszamy. Nie wiedzieliśmy, że w planie był jeszcze przejazd przez hale, a godzina podana na rozkładzie to moment zupełnego opuszczenia wagonowni. W hali obrządzany jest skład porannego rychlika z Pardubic, wagony Beer. Podczas przejazdu przez halę maszynista opowiada przez głośniki różne ciekawostki. Wagonownię opuszczamy tym razem drugą stroną, mijając w oddali pasażerską część stacji, na której stoi aktualnie pociąg OKD Dopravy:


Następnie kierujemy się na linię do Chałupek. Dojeżdżamy do mostu granicznego i po zmianie czoła powracamy na stację. Jest 11:20. Zaplanowałem sobie, że teraz obskoczę wszystko to co jeszcze tu przygotowano, a następnie o 12:50 pojadę retrem do Ostravy, gdyż tam też jest dużo atrakcji. Postanowiliśmy z Semaforkiem zacząć od nastawni. Niestety pani powiedziała, że wejście będzie możliwe dopiero za 15-20 minut. Semaforek zajął więc kolejkę a ja udałem się do budynku dworca kupić bilet na retro. Przed budynkiem akurat koncertowała orkiestra dęta:


W kasie międzynarodowej akurat trafiłem na ostatnie 5 minut przerwy, więc w tym czasie obejrzałem sobie wystawę, którą przygotowano w poczekalni. Ładne zdjęcia. Następnie powracam do kasy. Musiałem trochę odczekać bo dziewczyna przede mną kupowała bilet na PENDOLINO oraz przedłużała sobie In-Kartę (no ale nie ma tego złego, przynajmniej wiem już w jaki sposób się to robi, a też za jakiś czas będę musiał). Po zakupie biletów wracam do Semaforka. Po chwili możemy wejść na nastawnię. Jest ona w pełni zmodernizowana i nowoczesna. Steruje się stąd odcinkiem od stacji Bohumín - Vrbice do stacji Dětmarovice. Jeden z pracowników opowiada różne rzeczy i objaśnia co oznaczają poszczególne kolory torów na monitorze i inne rzeczy. Cyknąłem kilka fotek:


Po zwiedzeniu nastawni żegnam się z Semaforkiem, który musi już udać się do domu. Mi pozostała jeszcze lokomotywownia, w której jest wystawa taboru. Oglądam sobie wszystko po kolei. Miłym akcentem okazała się obecność naszych loków: Ty2-911, EP09-046, EP05-23 i EP07-1005. W EP07 miła pani dawała gadżety PKP PR każdemu kto do niej wszedł. ;-) Zaliczyłem też wszystkie pozostałe loki. Na stoisku z pamiątkami kupiłem sobie plakat z bobiną. ;-) Poniżej trochę zdjęć z lokomotywowni:


Następnie szybko udaję się na dworzec, gdyż pociąg retro do Ostravy odjeżdża za 5 minut. Przed wejściem cykam tablicę:


Ludzi dużo, musiałem się zadowolić miejscem stojącym na korytarzu. W składzie znalazły się też 2 wagony współczesne. Bilety oczywiście sprawdzono. Do Ostravy przybywamy o 13:05. Po przyjeździe cykam dwa parowozy, które prowadziły to retro. Ten drugi to pewnie podsył parowozu z retra z Přerova:


Stojące w peronach PENDOLINO również załapuje się na fotkę:


Teraz udaję się przed dworzec, gdyż komunikacja miejska również włączyła się w imprezę i zorganizowała wycieczki muzealnymi tramwajami. Są dwie trasy. Według ulotki tramwaj po trasie numer 2 jeździ od 11:07 do 16:07 co godzinę, a najbliższy po trasie nr 1 jest o 13:31. Gdy docieram na pętlę tramwajową widzę, że stoi jakiś tramwaj. U kondiego dowiaduję się, że jest to ten z 13:07. Postanawiam zmienić więc kolejność tras i wsiadam do niego. Są to dwa wagoniki z ręcznie otwieranymi drzwiami. Kondi sprzedaje mi bilet. Godzinna przejażdżka na Hulváky i z powrotem kosztuje 15 koron. Tramwaj prowadzony jest przez kilku konduktorów którzy na każdym przystanku gwiżdżą na odjazd. Ten co sprzedawał mi bilet robił wszystko z takim entuzjazmem, że aż przyjemnie było patrzeć. Nie to co nasi polscy, którzy traktują swoją pracę jak największe zło jakie ich w życiu spotkało. Kondi z tramwaju nawet mówił trochę po polsku, a w czasie rozmowy ze mną co chwilę głośno mówił "Tak !" ;-) Później gdy potrzebował ode mnie ulotki z rozkładem wiedział że mam poprosić o "rozkład jazdy" a później podziękować "Dziękuję bardzo !". ;-) Podczas wycieczki tramwajowej wykonałem dużo fotek jednak to jest strona o pociągach, więc zamieszczam tylko 3:


Po przyjeździe z pierwszej trasy mam teraz chwilę czasu. Jest 14:15, drugi tramwaj miał jechać o 14:11, ale też jeździ z opóźnieniem, więc przybywa chwilę później. Tym razem jest to pojedynczy wagon z automatycznymi drzwiami. Sfociłem go gdy stał na pętli:


Teraz za kolejne 15 koron czeka mnie nieco krótsza przejażdżka, ale za to ciekawsza. Do przystanku Elektra jedziemy tak samo jak poprzednio, a następnie odbijamy na tor manewrowy, którym wjeżdżamy do zajezdni tramwajowej. Przejeżdżamy przez całą halę. na końcu musimy chwilę zaczekać na otwarcie bramy. Następnie mijamy pełno składów na torach postojowych i drugim wyjazdem wracamy na miasto. Przejeżdżamy obok aktualnie budowanej nowej stacji kolejowej Ostrava Centrum. Przed 15:00 meldujemy się znowu przed dworcem głównym. Teraz czas na kolejowe atrakcje. Przed budynkiem jeździ sobie malutki pociąg, którym mogą przejechać się dzieci. Maszynista też jest. Co ciekawe lokomotywka to nie żadna atrapa, tylko najprawdziwszy parowóz, do którego na każdym postoju dosypują troszkę węgla:


Następnie oglądam sobie wystawę prac wykonanych przez dzieci. Szczególnie podobało mi się papierowe PENDOLINO:


Oglądam tez wystawę makiet i zdjęć:


Wychodząc wpisuję się do pamiątkowej kroniki. Ostatnia rzecz jaka mi została to podobnie jak w Bohumínie wystawa taboru w lokomotywowni. Aby do niej dotrzeć należy przejść wąskim mostem na stacją. Idąc słyszę zapowiedź aby szybko przesiadać się do pociągu specjalnego. No proszę, w Czechach nawet retra czekają na skomunikowania ! ;-) Podczas przejścia cykam fotki:


W lokomotywowni oprócz lokomotyw mamy też wagon z wystawą na temat historii sprzedaży biletów, wagon gastronomiczny, możliwość przejażdżki parowozem, stoiska z pamiątkami oraz głośniki z których płynie muzyka. Obchodzę sobie wszystko robiąc fotki:


Na pamiątkę kupuję sobie dwie pocztówki oraz drewnianą odznakę turystyczną z logo dzisiejszej imprezy. Zbliża się godzina 16:00. Pierwotnie planowałem wracać tym połączeniem co zawsze, ale wszystko już obszedłem, a nie chce mi się iść piechotą z Bohumína do Chałupek, więc zdecydowałem się na wcześniejsze połączenie. Kibel z Raciborza już przybył i załapał się na fotki, które wykonałem wracając mostem z szopy:


Zajmuję miejsce i punktualnie ruszamy. W Bohumínie kontrola graniczna i zmiana czoła. Polskiego kondiego proszę o przejściówkę. Ten bierze pieniądze i pyta się czy pisać bilet. Odpowiadam stanowczo, że tak na co on oddaje mi pieniądze, mówi że nie ma przejściówek i olewa mnie. W ten sposób przejechałem odcinek graniczny za free, coś mam dzisiaj szczęście do takich rzeczy. ;-P W Chałupkach przesiadka na kibel do Raciborza - full plastik. ;-/ Pociąg z 18:51 też już stoi z otwartymi drzwiami. To ostatnia w moim życiu jazda na zniżce szkolnej... W Raciborzu przesiadka na na szczęście skajowy kibel do Kędzierzyna, którym docieram do domu. Tak zakończył się ten wspaniały dzień, czekam na kolejną imprezę! ;-)