Z voucherem do stolicy 3
17.11.2011.

Kędzierzyn - Katowice - Warszawa - Częstochowa - Opole - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Na ostatni wyjazd do Warszawy wybrałem się ponownie GÓRNIKIEM. Gdyby przybywam na dworzec na peronie oczekuje 10 osób. Wraz ze mną do wagony 1 klasy wsiada facet, który nie może odnaleźć swojego miejsca, a numer wagonu też mu nie pasuje. Zerkam na jego miejscówkę i okazuje się, że omyłkowo została wystawiona na 2 klasę, wagon 11. Moje miejsce znów przodem do jazdy i po mojej ulubionej stronie. :) Zaraz po odjeździe z KK kontrola biletów. Kierpoć dość ciekawie "kasuje" długopisem bilet i miejscówkę, a po jakimś czasie powraca z terminalem do pana z niewłaściwą miejscówką. W Gliwicach jesteśmy już +10. Na jednej z klapek GÓRNIK błędnie wypisany przez Kędzierzyn. Jest to błąd, który już od długiego czasu nie został naprawiony i każdy pociąg ma niewłaściwą stację pośrednią. Między Zabrzem a Katowicami robię rekonesans po składzie, który już na tym odcinku jest prawie pełny. Trochę dziwnie siedzi się w wagonie 2 klasy, który po podróży 1 klasą wydaje się śmiesznie ciasny. :) Wagony w sporej części już dość starsze, moja jedynka jest w sumie chyba najnowsza. Od Katowic komplet osób w moim przedziale, jednak 2 osoby są bez miejscówki. W Zawierciu w naszym przedziale pojawia się kolejna osoba i pan bez miejscówki siedzący naprzeciwko mnie musi się wynieść. Kobiecie siedzącej przy korytarzu upiekło się. Przy kontroli robi ona dopłatę do biletu internetowego, który miała jak podejrzewam na 2 klasę. Po odjeździe z Zawiercia przemówienie powitalne kierpocia. Tak dokładnej zapowiedzi jeszcze nigdy nie słyszałem. Kierownik przedstawia się z imienia i nazwiska (!), podaje numer pociągu oraz wszystkie ważne informacje, łącznie ze szczegółami typu śniadanie dla pasażerów przedziałów menedżerskich. Informuje też, że w przypadku opóźnienia należy zgłaszać mu przesiadki. Tym razem na CMK nie wydarzyło się nic szczególnego. Przed Warszawą Zachodnią zostaje podana informacja, z którego peronu odjedzie BWE w kierunku Poznania, ponieważ naszym pociągiem jadą osoby, które przesiadają się na ten vlak. Wysiadka jak zwykle na Centralnym. Krótki rekonesans połączony z zakupem biletu powrotnego w jednej z kas w podziemiach. Kasy te są agencyjne i można w nich kupić bilet z Kursu 90 czyli na dużych żółtych blankietach, co w obecnych czasach jest już rarytasem. Same blankiety też jakiś czas temu przeszły niewielki lifting. Po zakupie biletu na stację przybywa EN JAN KIEPURA z Amsterdamu. Z racji, że ma tu dłuższy postój wchodzę do sliperetki, aby ją obejrzeć:


Zapomniałem jednak, że KIEPURA może z Centralnego odjechać wcześniej, bo ma tu postój tylko dla wysiadających. Na szczęście nie odjechał ze mną na pokładzie, chociaż niewiele brakowało. :) Chcę teraz udać się na Most Poniatowskiego, aby zrobić z niego parę fotek. Podjeżdżam tam tramwajem 24. Na fotkę załapuje się m.in. VLTAVA z Pragi do Moskwy:


Chcę również zajrzeć na 2 stacje na średnicy, które do tej pory oglądałem tylko z pociągu czyli Powiśle i Ochota. Podjeżdżam więc tramwajem ponownie 24 do przystanku Muzeum Narodowe. Udaję się na Warszawę Powiśle. Gdy schodzę na peron akurat nadjeżdża pociąg SKM obsługiwany elfem. Ponieważ nie miałem jeszcze okazji jechać tym cackiem postanawiam przejechać się na Wschodni:


Tam szybka przesiadka na powrotną SKM-kę, również obsługiwaną przez elfa i powrót na Powiśle. W sumie niepotrzebnie wysiadłem, bo i tak chcę tu potem wrócić, więc mogłem od razu jechać na Ochotę. Na szczęście po chwili nadjeżdża kibelek do Radomia, którym to czynię. Według wyświetlacza wewnętrznego pociąg jedzie przez stację Grabów nad Piliną. :D Chyba mamy nową rzekę w PL. :P Trafiła się również kontrola biletów i to przez kierpocia a nie renomiarza. Ochota to chyba najohydniejsza ze wszystkich stacji na średnicy:


Najbliższy możliwym pociągiem (trafił się KM z Sochaczewa) powracam na Powiśle:


Udaję się teraz na starówkę. Skręcam w Nowy Świat i na przystanku Foksal wsiadam w autobus 111 (pierwszy jaki nadjechał), którym podjeżdżam do Uniwersytetu. Dalej idę już pieszo Krakowskim Przedmieściem, przechodząc m.in. koło pałacu prezydenckiego. Na starówce zaglądam na chwilę na rynek, a następnie udaję się na przystanek tramwajowy Stare Miasto, ten przy wyjeździe z tuneliku. Moim celem są 2 pętle na Żeraniu: Żerań FSO i Żerań Wschodni. Najpierw Żerań FSO, bo jest bliżej. Dojadę tam 18-tką, jednak ta bardzo długo nie przyjeżdża. W końcu się na nią doczekuję. Do Ronda Starzyńskiego jadę znaną już mi trasą przez okolice stacji Warszawa Wileńska. Na rondzie jedziemy prosto i docieramy na miejsce. Można odnieść wrażenie, że pętla znajduje się na jakiś poprzemysłowych przedmieściach, pod dwoma wiaduktami:


Powrót również 18-ką, ale inną brygadą. Wysiadka na Rondzie Starzyńskiego. Chcę zrobić kilka fot na Moście Gdańskim więc podjadę pierwszym możliwym tramwajem w tamtym kierunku. Nadjeżdża linia 4. Wysiadam na przystanku o takiej samej nazwie jak most, znajdującym się na jego zachodnim końcu:


Przystanek na wschodnim końcu mostu to Wybrzeże Helskie. Podjeżdżam tam 6-ką, która akurat się zjawiła:


Teraz czas udać się na Żerań Wschodni. Nadjeżdża 4-ka, co mnie bardzo cieszy, ponieważ jest to Swing. Trasa dosyć długa. Przejeżdżamy w okolicach miejsca gdzie linia z Warszawy Gdańskiej łączy się z trasą z Warszawy Wschodniej w kierunku Nasielska oraz w pobliżu stacji Warszawa Praga. Mijamy też pętle Annopol, jednak nie mamy przystanku bezpośrednio przy niej. Pętla Żerań Wschodni również znajduje się na zadupiu:


Po krótkim obejrzeniu tą samą brygadą wyruszam w drogę powrotną. Nie jadę jednak długo, ponieważ wysiadam na przystanku Inowłodzka i podchodzę kawałek do pętli Annopol, którą mijaliśmy:


W momencie robienia zdjęć odjeżdża mi 26-ka, jednak od razu jej miejsce zajmuje kolejna brygada tej linii, którą jest Swing. Na tablicy kierunkowej przez chwilę pojawia się informacja za ile minut nastąpi odjazd, na szczęście za niedługo. Ostatnim celem na dziś jest pętla Czynszowa. W tym celu muszę udać się do przystanku Dworzec Wileński i pasuje mi właśnie 26. Jedziemy m.in. nowo wybudowanym odcinkiem na ul. Jagiellońskiej, w związku z zamknięciem skrzyżowania przy wileniaku. Na przystanku Dworzec Wileński po krótkim oczekiwaniu zjawia się 23. Do Inżynierskiej wracamy tą samą trasą, a następnie zaliczam ostatni dziś odcinek. Pętla Czynszowa nie jest typową pętlą jak np. te na Żeraniu, a tory idą po prostu ulicami i skręcając raz w prawo i 3 razy w lewo zataczają pętlę. Po drodze jest przystanek końcowy. Jest już prawie ciemno więc bez fotek. Tą samą brygadą powracam do Inżynierkiej. Mam 20 minut do pociągu, więc muszę szybko dotrzeć na wschodni. Przechodzę obok studia telewizyjnego gdzie kręcą "Familiadę", przez remontowane skrzyżowanie przy wileniaku, a następnie uliczkami docieram na Warszawę Wschodnią. Mojego TLK do Wrocławia jeszcze nie ma bo tor blokuje jakiś opóźniony kibelek. Chwilę po jego odjeździe zostaje podstawiony. Jak na Warszawę Wschodnią to ludzi nawet trochę wsiada, ale nie ma problemu ze znalezieniem odpowiadającego miejsca. Na Centralnym dobija tłum, naprzeciwko mnie zasiadają dwie studentki jadące do Wrocławia. Główne tematy ich rozmów to melanże w warszawskich knajpach oraz obgadywanie koleżanek i kolegów z uczelni. Swoją drogą słuchając rozmów współpasażerów można nieraz dowiedzieć się mnóstwo ciekawych rzeczy. Ja na przykład dowiedziałem się dziś, że na Hel jeździ Kolejka Helska. :D :P W związku z remontem na trasie Warszawa-Skierniewice nasz pociąg kieruje się na Sochaczew, a następnie linią Łowicz-Skierniewice. Szkoda, że jest ciemno, bo nie mam zaliczonej tej linii ani łącznic Arkadia-Placencja (ominięcie Łowicza) oraz Skierniewice Park - Skierniewka (ominięcie Skierniewic). Mamy też postój na stacji Mokra, gdzie jest możliwość przesiadki na autobus dowożący do Skierniewic. Informacje o tym są podawane przez megafon na warszawskich dworcach. Pojawia się też gość z wózkiem ale jest jakiś wczorajszy. Mimo, że jedna z osób prosi o kawę, ten dziękuje i idzie dalej myśląc że nikt nic nie zamawia. :P Gdy zostaje przywołany zabiera się za robienie kawy, jednak po kilka razy pyta się czy z cukrem itp. i generalnie nie wie co się wokół niego dzieje. :P Ogrzewanie działa dosyć lipnie i po pewnym czasie w pociągu robi się zwyczajnie zimno. Podczas kontroli kierpociowi towarzyszy ankieter spisujący bilety, które kierpoć odczytuje na głos. Nasz przedział pustoszeje w Piotrkowie Trybunalskim i Częstochowie. Przed Częstochową studentki próbują rozkminić jaką trasą jedzie nasz pociąg i dochodzą do wniosku, że przez Katowice. :D Po odjeździe z Częstochowy kierpoć przychodzi skontrolować panią, która do nas dosiadła. Gdy odczytuje na głos relację jej biletu tj. Częstochowa-Poznań, studentki totalnie głupieją i stwierdzają, że jeśli my jedziemy przez Poznań to one więcej pociągiem nie jadą. :P :P :D Zapewne nie słyszały o czymś takim jak przesiadka. W Opolu jesteśmy planowo, ok. 21:20. Na szczęście szynobus do Kędzierzyna (odjazd 22:18) już stoi i ma odblokowane drzwi, więc nie muszę marznąć na peronie. W domu jestem po 23:00.