Zimowe Tramwaje Śląskie
8.02.2012.

Bilety:

Relacja:

Od pewnego czasu zaliczam również sieci tramwajowe. Ponieważ prawdopodobnie są to ostatnie miesiące mojej zniżki studenckiej postanowiłem rozpocząć realizację planu zaliczenia wszystkich sieci tramwajowych w Polsce. Na pierwszy ogień poszła sieć, do której mam najbliżej czyli GOP. Jest ona na tyle duża, że jeden wyjazd oczywiście nie wystarczy, aby zaliczyć całą (potrzebne są co najmniej ze 3). Wyruszam regio o 7:00, którym docieram do Gliwic. W dworcowym sklepiku zakupuję bilet dobowy KZK GOP, a następnie udaję się na Plac Piastów. Muszę teraz podjechać czymkolwiek do Gliwic Zajezdni gdzie zaczyna się trasa tramwaju, ponieważ genialne władze Gliwic doszły do wniosku, że tramwaj to narzędzie szatana i postanowiły pozbyć się tego zła ze swojego terenu (torowisko miejscami jest już zdemontowane). Akurat trafiło się 850 do Bytomia odjeżdżające równo o 8:00. Najpierw kluczymy chwilę po centrum Gliwic, aby obsłużyć przystanek Częstochowska, następnie przecinamy tory kolejowe i wzdłuż nieużywanej już linii tramwajowej jedziemy w kierunku Zabrza. Wysiadam przy zajezdni na granicy Gliwic i Zabrza. A właściwie są to 2 zajezdnie obok siebie: autobusowa (PKM Gliwice) i tramwajowa. Mam chwilę czasu, więc wykonuję kilka zdjęć:


W zajezdni autobusowej ruch duży, co chwilę coś przyjeżdża i wyjeżdża z zajezdni. Widać, że tabor PKM Gliwice to w sporej większości nowoczesne pojazdy (np. Solarisy). W międzyczasie z trasy przyjechał jeden z najnowszych nabytków Tramwajów Śląskich czyli E1, mam nadzieję że uda się nim dzisiaj przejechać. Na razie jednak muszę zadowolić się 105-ką, która podjeżdża jako linia 1 do Chebzia:


Ze stojaka za kabiną motorniczej można pobrać gazetę METRO. Jeden pan bierze większą ilość, pewnie chce mieć czym palić w piecu. :P Trasa wiedzie w większości wzdłuż drogi do Zabrza. Na jednym z przystanków wysiadający pan nieświadomy, że aby otworzyć drzwi należy nacisnąć przycisk, zaczyna się z nimi szarpać, za co dostaje ochrzan od motorniczej. :P Wysiadam na Placu Wolności w Zabrzu, gdzie przesiądę się na 3-kę, którą zamierzam zaliczyć w całości:


Jest mi obojętne czy najpierw pojadę do Makoszów czy do Mikulczyć, szybciej jednak nadjedzie tramwaj w kierunku Makoszów. Przy wielu przystankach w GOP-ie znajdują się rozpalone koksowniki, co w taki mroźny dzień jak dzisiaj jest bardzo przydatne. W oczekiwaniu na 3-kę grzeję się więc przy jednym z nich wraz z dwoma panami. W końcu przybywa mój tramwaj:


Zaraz po wejściu okazuje się, że panowie z którymi grzałem się przy koksowniku to kontrolerzy biletów. Złapali kilku gapowiczów, a następnie przeszli do drugiego wagonu. Po ujechaniu kawałka odbijamy w prawo od linii w kierunku Zaborza (którą później pojadę) i jedziemy przez zabrzańskie osiedla. Od przystanku Zabrze Lutra linia robi się jednotorowa, mijanka jest przy Parku Świerczewskiego. Kontrolerzy po chwili powracają do mojego wagonu i... łapią kolejnych gapowiczów. Jeśli krążą tylko na tej linii to pewnie jeszcze dziś ich spotkam. Pętla Makoszowy znajduje się koło kopalni i koksowni oraz w pobliżu stacji kolejowej Zabrze Makoszowy. Chwilę postoju wykorzystuję na dokumentację fotograficzną:


Tą samą brygadą wyruszam w drogę powrotną. Teraz jadę całą trasę. Od Placu Wolności, który jest głównym przystankiem przesiadkowym jeśli chodzi o tramwaje w Zabrzu ponownie zaczynam zaliczać. W lewo odgałęzia się linia do Gliwic, którą wcześniej przyjechałem, natomiast w prawo linia do Bytomia, którą miałem już okazję jechać. Mikulczycki odcinek linii 3 też w sporej części jednotorowy. Na przystanku Pole Ludwik wydłużony postój w celu mijanki. Pętla znajduje się lekko na uboczu. Gdy na nią przybywamy stoi jeszcze wcześniejsza brygada:


Nie ma tutaj nic ciekawego do roboty, więc od razu tą wcześniejszą brygadą powracam. Na mijance ponownie spotykam kontrolerów. Ślązacy najwyraźniej dbają o to, żeby panowie mieli co do garnka włożyć, ponieważ dają im możliwość wystawienia kolejnych kilku mandatów za jazdę bez biletu. :P Przed samym Placem Wolności wbija się przed nas 1-ka, więc wiadomo że mi zwieje. Następny za 15 minut, wcześniej jednak nadjeżdża 4-ka, więc wsiadam w nią:


Jedzie się dosyć sprawnie, a torowisko jest w dobrym stanie. Pętla Zaborze znajduje się w sumie trochę na odludziu. Oprócz mojej 4-ki kończy tu bieg jeszcze 5-ka z Bytomia:


Przechodzę na przystanek przelotowy i niedługo później zajeżdża 1-ka. Ten sam pojazd i ta sama motornicza, z którą jechałem z Gliwic:


Na trzecim przystanku dołącza się do nas jednotorowa linia z Bytomia, którą później pojadę, ale na razie jadę do pętli w Chebziu żeby zaliczyć całą trasę. Przed przystankiem Chebzie Dworcowa przejeżdżamy przez króciutki tunelik. Pętla Chebzie znajduje się nieopodal stacji kolejowej Ruda Śląska Chebzie. Jest to dość rozbudowana pętla, na której kończą bieg 4 linie, a piąta przejeżdża przelotowo. Jest kilka stanowisk, a wyjechać można w 3 kierunkach:


Do 19-tki jest jeszcze trochę czasu, na szczęście w pobliżu jest porządnie rozpalony koksownik:


W końcu zjawia się oczekiwany tramwaj i mogę zająć miejsce:


Jest to oczywiście 105-ka - najczęściej spotykany rodzaj tramwaju w GOP-ie co sprawia, że długotrwałe jeżdżenie tramwajami jest dość męczące, a niepełnosprawni też nie mają łatwo, bo niskopodłogowców jest w GOP-ie jak na lekarstwo. Przydałyby się Ślązakom jakieś zakupy nowego taboru jak chociażby Swingów z PESY. Na razie wracamy tą samą trasą - przez tunelik, a na przystanku Ruda Południowa odbijamy w prawo. Jednotorową linią przejeżdżamy m.in. koło stacji kolejowej Ruda Śląska. Po ostatnim przystanku w Rudzie Śląskiej niewielki odcinek leśny, a następnie łączymy się z linią z Zabrza na przystanku Bobrek Osiedle Pod Brzozami. W Szombierkach z kolei dołącza się linia z Chebzia. Przy wiadukcie kolejowym koło dworca PKP w Bytomiu stoją sobie 3 wagoniki, które pełnią funkcję kwietników:


Na Placu Sikorskiego robi się mały korek, przez co ludzie zaczynają się niecierpliwić, ale w końcu podjeżdżamy do stanowiska. Tramwaj jedzie dalej do Stroszka, więc podjeżdżam jeszcze jeden przystanek i wysiadam przy sądzie. Udaję się do galerii Agora, aby trochę się ogrzać. Po drugiej stronie tejże galerii swój przystanek początkowy ma linia 38. Jest to krótka linia (5 przystanków) obsługiwana zabytkowym tramwajem. Przed 2 dniami byłem w Bytomiu w nietransportowym celu i z racji że miałem czas zaliczyłem ją sobie. Poniżej zamieszczam fotki z tego przejazdu. Tramwaj ma ręcznie otwierane drzwi, a stali pasażerowie znają się z motorniczym, który na postoju uszczelnia okna:


Po ogrzaniu się w galerii powracam pieszo na Plac Sikorskiego. Pełni on funkcję dworca tramwajowego w Bytomiu, spotykają się tu wszystkie linie:


Teraz zaliczę sobie odcinek do Politechniki Śląskiej. Na tej trasie jeżdżą niskopodłogowe Karliki, więc w końcu jakaś odmiana. Niestety pierwszy który się zjawia ma okna obklejone reklamami, więc postanawiam go przepuścić, może następna brygada będzie lepsza. Niestety na kolejnej brygadzie przyjeżdża taki sam tramwaj więc trudno, wsiadam:


W środku okazuje się, że jest to jednak tramwaj przyjazny zaliczakowi, ponieważ ma jedno okno bez reklamy :) :


Po wyjechaniu z wąskich uliczek odbijamy w lewo od linii do Stroszka i jedziemy skrajem parku i wzdłuż blokowisk. Na pętli Politechnika Śląska chwila przerwy:


Tą samą trasą powracam do Placu Sikorskiego:


Teraz chcę udać się do Chorzowa. Mógłbym nie wysiadać z mojego tramwaju, jednak chwilę później tą samą trasą pojedzie 19-tka, a jeśli mam do wyboru oklejonego Karlika i nieoklejoną 105-kę to jednak wybieram 105-kę. Po chwili czekania nadjeżdża podwójna 105-ka (do tej pory poza 3-ką trafiałem na same solówki):


Bytom opuszczamy wschodnią stroną i jedziemy przez Łagiewniki do Chorzowa. Mijamy m.in. Media Markt oraz opuszczoną zajezdnię. Wysiadam na rynku w Chorzowie:


Jest to rynek jedyny w swoim rodzaju, z wielką estakadą biegnącą przez sam jego środek:


Po drugiej stronie jest przystanek Chorzów Ratusz, gdzie zaczynają bieg 3 linie. Posiada on fizyczne połączenie z przystankiem Chorzów Rynek, jednak żadna linia z niego nie korzysta. Postanawiam teraz przejechać się do Batorego, a następnie wrócić przez Świętochłowice, dzięki czemu zaliczę trójkąt, który tworzą linie tramwajowe w tej okolicy. Wsiadam więc w tramwaj linii 20, którym jest a jakżeby inaczej 105-ka solówka:


Pierwszy odcinek biegnie przez chorzowski deptak. Jest to fajny przykład kooperacji transportu zbiorowego i ruchu pieszego. Podobnie jest w Görlitz. Po przejechaniu przez deptak w mojej solówce jest już spory tłok. Przy kościele Św. Jadwigi skręcamy w lewo do Batorego (do Świętochłowic jedzie się prosto). Po przejechaniu kilku przystanków (przejeżdżamy też wiaduktem nad średnicówką) dołączamy się do drugiej linii ze Świętochłowic i jesteśmy przy stacji kolejowej Chorzów Batory. Przejeżdżam jeszcze 2 przystanki i wysiadam na Chorzów Batory Zajezdnia:


Przechodzę na drugą stronę ulicy i oczekuję na 7-kę, którą pojadę do Świętochłowic. W międzyczasie przemyka 7-ka w przeciwnym kierunku czyli do Szopienic:


A parę chwil później nadjeżdża mój tramwaj:


Po krótkiej ale dość szybkiej jeździe wysiadam na przystanku Świętochłowice Gazownia:


Chwila oczekiwania i nadjeżdża 17-ka, którą powracam na chorzowski rynek:


Do samego rynku nie jedziemy jednak deptakiem tak jak w przeciwnym kierunku tylko sąsiednią ulicą co tworzy naturalną pętlę tramwajową:


Teraz będę się już udawać w kierunku Gliwic, więc decyduję się na linię 11 do Chebzia. Niestety tramwaj zwiewa mi sprzed nosa, więc muszę poczekać na następny. Na przystanku jest koksownik, ale kiepsko rozpalony więc prawie w ogóle nie daje ciepła. W końcu nadjeżdża moja podwójna 105-ka:


Zaraz po wyjeździe z rynku wjeżdżamy na drogę, która przecina rynek po estakadzie. Do kolejnego przystanku jedziemy tak samo jak tramwaje do Bytomia, a następnie skręcamy w lewo i od tego momentu linia już do samej pętli w Chebziu jest jednotorowa. Jedziemy typowo miejską ulicą. Przy przystanku Piaśniki Skrzyżowanie przecinamy się prostopadle z linią łączącą Świętochłowice i Łagiewniki, nie ma jednak możliwości przejazdu pomiędzy liniami. Na pętli Chebzie muszę trochę poczekać na tramwaj do Gliwic. Przyjeżdża E1 co mnie bardzo cieszy, ponieważ mam już serdecznie dość 105-ek:


Jedzie się nim całkiem przyjemnie, a i siedzenia dość wygodne, nie to co plastiki na jeden rozmiar tyłka w 105-kach. Jadę znaną mi już z dzisiejszej wycieczki trasą przez Zaborze i Zabrze. Przy gliwickiej zajezdni jestem po 17:00. W samych Gliwicach planuję być ok. 19:00 więc postanawiam jeszcze skoczyć sobie do centrum handlowego M1 w położonym nieopodal Maciejowie. Czekam więc na 850, które mnie tam zawiezie. W pewnym momencie z zajezdni wyjeżdża tramwaj i podjeżdża do przystanku aby zabrać ludzi na kolejny kurs. Gdy już ma odjeżdżać z kierunku Gliwic nadjeżdża autobus A4 (jest to autobus uruchomiony w miejsce zlikwidowanego tramwaju, więc teoretycznie powinien być zawsze z nim skomunikowany, w praktyce jest to loteria). Kierowca autobusu widząc stojący tramwaj trąbi na niego, aby nie odjechał. Najwyraźniej musi się nierzadko zdarzać, że tramwaj zwiewa ludziom sprzed nosa, gdyż kierowca postanowił osobiście dopilnować skomunikowania poprzez... zatrzymanie autobusu na torowisku tramwajowym. :P Po krótkiej jeździe 850-ką jestem w centrum handlowym M1. Spędzam tam godzinę i ponownie 850-ką powracam na Plac Piastów w Gliwicach. Udaję się jeszcze w odwiedziny do znajomego, a do Kędzierzyna powracam ostatnim pociągiem regio czyli po 21:00 z Gliwic.