Impreza "Koleją po pograniczu polsko-czeskim 2010"
21.08.2010.

Kędzierzyn - Racławice Śląskie - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

21 i 22 sierpnia 2010 w Racławicach Śląskich odbyła się kolejna, już trzecia impreza z cyklu "Koleją po pograniczu polsko-czeskim". Oczywiście podobnie jak w zeszłych latach nie mogłem tam nie zajrzeć, więc w sobotni poranek wyruszam szynobusem o 9:02, który po niespełna godzinnej jeździe dowozi mnie do Racławic. Na stacji szwendają się już pierwsi uczestnicy imprezy. Przy kasie biletowej zbiera się grupka osób, która niedługo uda się autokarem do Czech, aby przejechać się wąskotorówką Třemešná ve Slezsku - Osoblaha. W kasie biletowej jak zwykle można zaopatrzyć się w pamiątki a w budynku dworca obejrzeć wystawę eksponatów kolejowych:


Podczas szwendania się po stacji na fotkę załapuje się rumun z towarem:


Swoje stoisko mają już także rozstawione krótkofalowcy:


Przed południem przybywa z Opola szynobus SA134 013 wraz z załogą Opolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Szynobus zostaje udostępniony do zwiedzania:


Otwarcie imprezy nie odbędzie się dopóki nie powróci autokar z Czech. W oczekiwaniu na jego przyjazd wałęsam się po stacji, od czasu do czasu cykając jakąś fotkę:


Na torach swoje sprzęty rozstawili już drezyniarze. Jest możliwość przejechania się drezyną ręczną:


Bardzo fajnie prezentuje się również drezyna-maluch z doczepką w zestawieniu z SA134:


W tym roku drezyny nie wjeżdżają na most nad Osobłogą, gdyż w ostatniej chwili uniemożliwiła to PLK-a, stawiając na torach ohydną blokadę. W końcu przybywa autokar z Czech i można dokonać oficjalnego otwarcia imprezy. Przemawiają m.in. wicestarosta prudnicki - Józef Skiba, oraz dyrektor PR Opole - Krzysztof Wiecheć. Przygrywa również orkiestra dęta:


Następnie rozpoczynają się wyścigi drezyn ręcznych, dziś grupy zorganizowane:


Każda grupa ma za zadanie dojechać drezyną do wyznaczonego punktu, zejść z niej, wykonać zadanie sprawnościowe i powrócić do miejsca startu. Dodatkowym utrudnieniem była pałeczka, którą cały czas należało trzymać w ręce. Niestety w tym roku nie zostały zaplanowane żadne wykłady, więc gdy wyścigi drezyn dobiegały końca (prowadziła Grupa Odnowy Wsi) ja po drugiej stronie dworca wsiadam w szynobus i powracam do domu. Mam nadzieję, że za rok będzie okazja spotkać się na kolejnej racławickiej imprezie. Może w końcu uda się dojechać gdzieś dalej niż za most na Osobłodze.