Papieskie zaliczenie
3.05.2011.

Kędzierzyn - Gliwice - Kraków Główny - Kraków Batowice - Kraków Nowa Huta - Podłęże - Kraków Płaszów - Kraków Główny - Kraków Batowice - Kraków Nowa Huta - Podłęże - Kraków Płaszów - Kraków Główny - Kraków Płaszów - Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Dla uczczenia beatyfikacji Jana Pawła II w weekend majowy zostały uruchomione kursy Pociągu Papieskiego wokół Krakowa. Trasa wiodła z Krakowa Głównego przez Batowice, Luboczę, Nową Hutę, Podgrabie, Podłęże, Płaszów i kończyła się na głównym. Jako, że nie mam zaliczonej tej trasy postanowiłem się wybrać na ten przejazd. Ponieważ bilet kosztował grosze, a czas na to pozwalał przejechałem się dwukrotnie, dla lepszego utrwalenia trasy, którą pewnie nie będę już mieć okazji jechać. Na kędzierzyńskim dworcu zjawiam się ok. 8:00 gdzie spotykam się z kol. Bartkiem (bartii_nysa). Wspólnie oczekujemy na IR BOLKO, który przyjeżdża we wzmocnionym składzie 2 EN57. Postój w Kędzierzynie wydłuża się z niewiadomych powodów, na szczęście nie zagraża to naszemu planowi. W Gliwicach przesiadka na IR PODKARPACIE do Rzeszowa, nadal w tym samym wzmocnionym składzie, w którym kursował parę dni temu podczas mojego poprzedniego wyjazdu do Krakowa. Jedziemy planowo. W Katowicach dołącza do nas kol. Tomek, a w Mysłowicach kol. Paweł i jesteśmy już w komplecie. Do Krakowa docieramy bez problemów. Na wjeździe widzimy stojący Pociąg Papieski. Najpierw udajemy się do centrum obsługi PR aby zakupić bilety na Pociąg Papieski. Jest tam też mini wystawa albumów o Janie Pawle II:


Oprócz biletu (paragonika) otrzymujemy także bilet pamiątkowy oraz katalog książek papieskich wydawnictwa Biały Kruk. Mamy trochę czasu więc szwendamy się po stacji. Przybywa nocny TLK z Kołobrzegu. Nocny, który do celu dojeżdża w południe. Czas jazdy to prawie 18 godzin ! :P Połówka peronu 5 jest nieczynna - remont. Fotki:


Następnie udajemy się na peron, przy którym podstawiony jest Pociąg Papieski:


Ludzi trochę jest ale nie mamy problemów ze znalezieniem odpowiadających nam miejsc. W przedziale służbowym jest możliwość zakupienia publikacji wydawnictwa Biały Kruk. Wnętrze pociągu poobwieszane jest plakatami reklamującymi pozycje tego wydawnictwa. Można też zajrzeć do kabiny maszynisty. Fotki:


Ruszamy o 12:45 i kierujemy się na Kraków Batowice. Następnie odbijamy w prawo i rozpoczynamy zaliczanie trasy przez Nową Hutę. Oczywiście prędkość drastycznie spada. Na ekranach projekcja filmu o Janie Pawle II ale nas interesuje linia a nie film. :) Mijane stacje i przystanki to generalnie obraz nędzy i rozpaczy: pozarastane perony, poniszczone wiaty i tablice. Niestety papakibel nie ma otwieralnych okien więc nie da się robić porządnych fotek, ale coś tam próbuję pstrykać.

Kraków Lubocza:


Kraków Nowa Huta:


Kraków Nowa Huta Północ:


Podgrabie Wisła:


W trakcie jazdy drużyna rozdaje podróżnym broszurki na temat Pociągi Papieskiego (takie same jak można kupić np. w empiku z sentencjami na różne okazje) wydane jeszcze za czasów gdy PR były w PKP. Tomek pyta też czy na swojej strefówce może pojechać do Wieliczki, jednak kierpoć mówi, że po skasowaniu jej przez niego nie jest już to możliwe, a przejazd naszym pociągiem odbywa się na podstawie biletu strefowego tylko po to, żeby było taniej. Ciekawe czy w praktyce drużyny w innych pociągach by o tym wiedziały ? Rejony Nowej Huty to jak się można było spodziewać niezła plątanina torów, łącznic itp. Gdy kiedyś kursowały pociągi retro wokół Krakowa kierowały się one od razu w stronę Płaszowa. Teraz jednak z tego co widzę już tak się nie da więc musimy zajechać do Podłęża gdzie zmienimy czoło:


Z Podłęża jedziemy już na przelocie do Krakowa Głównego, pierwszy raz mam okazje przejechać przez Płaszów bez zatrzymania. Bliżej końca podróży film zostaje przerwany, a puszczony jest materiał z pożegnania Jana Pawła II na lotnisku w Balicach. Na wjeździe do Krakowa Głównego obsługa dziękuje wszystkim za wspólnie odbytą podróż i zaprasza na kolejne takie przejazdy. W Krakowie Głównym jesteśmy o 14:07. Teraz rozdzielimy się, ja jak już wspominałem przejadę się drugi raz przez Nową Hutę, Tomek pojedzie do Wieliczki, Bartek do Balic a Paweł wróci do domu trasą przez Skawinę i Oświęcim. Jak postanowiliśmy tak robimy. Na kolejnym kursie przez Nową Hutę frekwencja podobna. Niestety pogarsza się pogoda, zaczyna lać. O 16:30 jestem ponownie na głównym gdzie spotykam się z Tomkiem i Bartkiem. Ku mojego zdziwieniu dostrzegam z nimi też Pawła. Okazało się, że jego pociąg do Oświęcimia przez Skawinę zdefektował i w efekcie został odwołany (za godzinę następny) więc wszystko mu się sypnęło i będzie wracał do domu TLK, na który go odprowadzamy:


Widzimy też spory tłum czekający na IR do Łodzi. W dzień powrotu z długiego weekendu przyjeżdża mega długi skład w postaci jednego EN57, aż zaczekaliśmy, żeby zobaczyć czy wszyscy wejdą:


Jakoś się wepchali ale komfortowa to ta podróż nie będzie. Teraz znowu się rozdzielamy, Bartek jedzie pofocić na Płaszów, a my z Tomkiem na rynek, ale później również udamy się na Płaszów, żeby tam wsiadać do PODKARPACIA. Gdy powracamy na dworzec widzimy, że PODKARPACIE na tablicy jest wypisane dwukrotnie: do Gliwic i do Wrocławia:


Coś tu nie tak. :P Do Płaszowa postanawiamy podjechać regio Kraków-Nowy Sącz, którego skład to EN71:


Biletu nie muszę kupować, gdyż celowo bilet na którym jechałem z Kędzierzyna zakupiłem właśnie do Płaszowa. W Płaszowie spotykamy się ponownie z Bartkiem. Spotykamy też nietypową rzecz: spota sprzęgniętego ze zwykłym EN57. Na bocznych torach odpoczywa sobie papakibel oraz siódemki ustawione w rządku. Fotki:


W końcu przyjeżdża nasz IR PODKARPACIE:


Trafiamy do zdeklasowanej 1 klasy, gdzie po niedługiej chwili znajdujemy wolne miejsca, bo 3/4 osób i tak wysiada w Krakowie Głównym gdzie jak się spodziewaliśmy dobija spory tłum. Podczas postoju na głównym nasz pociąg na tablicy wypisany raz do Gliwic, raz do Wrocławia. Czy ktoś nad tym panuje ? Niestety trafiło mi się siedzenie z zepsutym podłokietnikiem. W Katowicach żegnamy się z Tomkiem. Dzisiaj nie trzeba się przesiadać w Gliwicach bo PODKARPACIE jedzie do Wrocławia i na szczęście nie przez Strzelce. :P W Kędzierzynie moja podróż się kończy, a Bartek przesiada się na ostatni szynobus do Nysy.