Wycieczka do Częstochowy
17.01.2006.

Kędzierzyn-Gliwice-Katowice-Zawiercie-Częstochowa-Lubliniec-Opole-Kędzierzyn

Bilety:

Relacja:

Druga połowa stycznia to ferie zimowe. Trzeba to sensownie wykorzystać. ;-) Na pierwszy ogień poszła Częstochowa. Dzień wcześniej zaopatruję się w potrzebne bileciki. Następnego dnia przed 7:00 zjawiam się na kędzierzyńskim dworcu. Pociąg odjeżdża o 7:02. Gdy przychodzę na peron, składu jeszcze nie ma co oznacza, że najpewniej przyjedzie z Gliwic i będzie wracać. Po chwili zapowiedź, że na tor z którego ma odjechać mój pociąg wjedzie osobówka z Gliwic, czyli sprawdziły się moje przypuszczenia. Jednak mija dłuższa chwila a pociągu nie ma. W oddali dostrzegam jego światła, chyba stoi na semaforze. W międzyczasie na peron 3 zajeżdża Ex OPOLANIN z Opola do Gdyni prowadzony świnką. W końcu o 7:00 wjeżdża mój skład, siedzenia plastikowe. Ciekawe ile czasu zajmnie im zmiana czoła. Mechanicy uwinęli się jednak dość szybko i poślizg nie wyniósł nawet 5 minut. Jazda do Gliwic odbyła się bezproblemowo. W Gliwicach przesiadka na pociąg do Częstochowy prowadzony dwiema jednostkami. W pierwszej z miękkimi siedzeniami było już dość sporo ludzi, więć usadowiłem się w drugiej, niestety z plastikami. Odjeżdżamy punktualnie. W Katowicach trochę się rozluźnia. Na każdej stacyjce ktoś wsiada, ktoś wysiada i tak w końcu zajeżdżamy na dość ładny dworzec Częstochowa Osobowa. Urządzam tu sobie sesję zdjęciową. Moje łupy to głównie jednostki, które obsługują większość pociągów, ale był też szynobus do Lublińca, bohuny do Gliwic no i pośpiechy, a także sputnik i gagar (prywaciarze). Gdy już się nafociłem udałem się na miasto i na Jasną Górę. Po powrocie znowu focenie, tym razem już nieco krótsze. Około 14:00 usadawiam się w EN57, który o 14:19 powiezie mnie do Opola. W innej częsci dworca miały mijać się dwa STOCZNIOWCE, jednak ten z Gdyni się spóźnił, więc nie spotkały się na częstochowskim dworcu. Mój pociąg odjeżdża punktualnie. Wolniutko toczymy się łącznicą Częstochowa Osobowa - Częstochowa Stradom. Gdy wjeżdżamy na Stradom tablica na peronie obwieszcza mi, że stacją docelową mojego pociągu jest nie Opole lecz... Koszalin ;-P. Następnie dosyć monotonna jazda przez kolejne stacje i miejscowości. W Herbach Starych wysiada trochę więcej ludzi, pewnie część z nich przesiada się na pociąg do Zduńskiej Woli. Następnie pokonujemy dosyć ciekawy odcinek. Najpierw z obu stron odgałęziają się łącznice do Magistrali Węglowej, po chwili przecinamy wyżej wymienioną "węglówkę"", a żeby po chwili dołączyły się do nas znowu z obu stron jej łącznice. I tak mijamy posterunek odgałęźny Liswarta. Na dworze szaro, spod siedzenia mocno grzeje, co sprawia że robię się senny, ale nie zasypiam bo w końcu jestem w trakcie zaliczania linii. Dojeżdżamy do Lublińca. Cały mój przedział pustoszeje,więc przesiadam się na inne miejsce. W Lublińcu spotykają się 4 pociągi: Opole - Częstochowa, Kluczbork - Katowice, Tarnowskie Góry - Kluczbork i mój Częstochowa - Opole. Po ukończeniu przesiadania wszystkie odjeżdżają w swoich kierunkach. My ruszamy w kierunku Kluczborka, żeby po chwili odbić na linię w kierunku stacji Fosowskie i dalej do Opola. Ludzi nie jedzie za wielu, prędkość nie jest taka najgorsza. Przed stacją Pludry mijamy nasycalnię podkładów. Na stacji Fosowskie spotykamy się z pociągiem rel. Opole-Zawadzkie. Następnie pokonujemy trasę do Opola. W Chrząstowicach jest zaplanowany 8-minutowy postój celem mijanki z pociągiem Opole - Tarnowskie Góry. I tak też się dzieje, stoimy. Po dłuższej chwili stania siedzący nieopodal mnie wraz z współtowarzyszką nieco starszy mężczyzna stwierdza, że coś się popsuło i naprawiają. ;-) W końcu wjeżdża lekko spóźniona osobówka do z Opola i po chwili ruszamy my. Do Opola meldujemy się z 7-minutowym poślizgiem. Mam teraz 20 minut do pociągu rel. Opole-Rybnik, którym pojadę do domu (pociąg do Kędzierzyna o 16:45 nie kursuje w ferie zimowe). Skład dość mocno nabity, ale udaje mi się jeszcze znaleźć wolne miejsce, w przeciwieństwie do tych, którzy przyszli na ostatnią chwilę. Na sąsiedni tor wjeżdża osobówka z Wrocławia prowadzona dwoma jednostakami (w tym jedna łódzka). Odjeżdżamy punktualnie i tak też meldujemy się przy peronie 4 kędzierzyńskiego dwroca. Na sąsiednim torze stoi zmodernizowany EN57 do Gliwic, a ja udaję się do domu i cieszę się z kolejnej fajnej wycieczki.


Zdjęcia z wycieczki